Iglo

Wypowiem miłość w kilku językach świata
To takie imponujące, wiesz?
Tyle języków znam a w domu ni kak da
Nie umiem dogadać się
No niby taki mądry a do szczętu skretyniały
Iglo mam w domu
Poliglota zadziobany
Hula po chacie śnieg a wiatr urywa łeb
Nikogo nikt nie słyszy
Niknie sygnał S.O.S
Głupi tata śnieg zamiata a on pada i pada i odkłada się na hałdach
Ktoś tu bałwanem jest i nie rozumie że tylko dużo ciepła trwale topi śnieg
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
Ej po twoim monologu to się stałem taki mały
I stałem taki cały skostniały
Bo wiało chłodem po jednym słowie
Myśli stały się jakieś polodowcowe
A ja volim te i miluji te
Szeretem ha sok ti amo
Joules pois je t’aime
Szpanować umiem gładko
Nie poddaje się łatwo
I, że nie opuszczę cię do śmierci
Będzie prawdą!
Niech już przyjdzie wiosna
Rzeki niech popłyną
Znowu będą razem
Chłopak gbór i dziewczyna z iglo
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
My nie
My nie
My nigdy nie poddamy się
Mróz igły ostrzy i posapuje groźnie
Tak, że nawet dzieci wtedy sny mają mroźne
Para oddechów jest parą a nie jest
Rozdzielił je chłód osobnych pościeli
Ozięble, porannie śnieg ścielę dokładnie
Mróz kłuje, odmraża, wiatr mnie obezwładnia
Rzeźby lodowe bezsilne co dnia
Niech już przyjdzie wiosna
Rzeki niech popłyną
Znowu będą razem
Chłopak gbór i dziewczyna z iglo
My —
Nie —
Nie poddamy się
My —
Nie —
Nie poddamy się
My —
Nie —
Nie poddamy się
My —
Nie —
Nie poddamy się!