To już siódmy dzień detoxu, wszystko piszczy w uszach, czuję się jakbym umierał
sam
To jest siódmy dzień detoxu, ja czwartego tu zasnąłem, a w ten siódmy wciąż nie
mogę wstać
To jest siódmy dzień detoxu, a spocone całe dłonie, serce wali, chyba nie mam
szans
Może wstanę i coś zrobię? Może pójdę spać?
Pierwsza mała tabsa i tak rozpocząłem tydzień
Dziwne, bo ostatni miesiąc to ja pływałem na dawkach
Miałem szansę na przetrwanie, druga opcja to porażka
Obok mnie leży notatnik no i wspierająca matka
Ciągle biegam, biegam, biegam, czegoś szukam i coś sprawdzam
Gdzie jest szczęście? Gdzie nostalgia? Czmu ludzie chodzą w maskach?
Czemu wszystko mnie zamartwia? Ni wiem…
Mamy odciśnięte rany swoją postawą z przeszłości
Ciągle sam, ciągle znikam, ciągle to mnie wszystko jebie
Ciągle przed siebie, a pytam stojąc przy lustrze:
«Czy mnie widzisz? Czy kojarzysz? Czy odpoczniesz? Czy dziś uśniesz?»
Każdy zazdrości, myśli: «ale on ma pięknie», nie poznałeś jego nigdy, patrz,
stoi za zakrętem
Ale ma pięknie, co? Przecież jest świetnie, on właśnie w tym momencie na życie
postawił kreskę
To już siódmy dzień detoxu, wszystko piszczy w uszach, czuję się jakbym umierał
sam
To jest siódmy dzień detoxu, ja czwartego tu zasnąłem, a w ten siódmy wciąż nie
mogę wstać
To jest siódmy dzień detoxu, a spocone całe dłonie, serce wali, chyba nie mam
szans
Może wstanę i coś zrobię? (**co?**) Może pójdę spać?
Ile jeszcze? Gdzie ty jesteś? Powiedz…
Ja nawet nie próbuję się wydostać z matni
Moje płuca, moje serce… Zdrówko
Nie policzę, który raz to już ostatni
Kiedy byłaś, miałem serce do walki
Potem je zamieniłem na kawałki, lalki i szklanki
Mówiłem sobie, że jesteśmy normalni
Kiedy z wieczorów się zaczęły robić zimne poranki
Jak się napijesz, będzie lepiej, lecz to wcale nie klepie
Kiedy nie ma ciebie, nie ma nas
Może mgły i te pojebane stracone czasy
I gorzkie sny podczas ostatniej z trasy, K
To już siódmy dzień detoxu, wszystko piszczy w uszach, czuję się jakbym umierał
sam
To jest siódmy dzień detoxu, ja czwartego tu zasnąłem, a w ten siódmy wciąż nie
mogę wstać
To jest siódmy dzień detoxu, a spocone całe dłonie, serce wali, chyba nie mam
szans
Może wstanę i coś zrobię? Może pójdę spać?
To jest siódmy dzień…
To jest siódmy dzień…