Przystanek
Spear-Oh
Warszawski
Текст песни
Zwykły dzień jak zawsze zmierzam na przystanek
Nagle widzę ją, twarz jej odświeża mi pamięć
Skądś kojarzę, bez pewności ale jednak
Pamiętam, 6 lat temu wpadała często na skatepark
W weekend, ja pochłonięty trickiem, czasem
Wzrok słałem w jej stronę, spotykałem jej źrenice
Nic poza tym, choć ewidentnie coś w tym było
Mam szczęście, mogę to teraz odbić chwilą
Kiedy stoi tu, zerka, myślę czy mnie pamięta
Chyba aż tak nie zmieniło mnie te 6 lat?
I widzę pod jej nosem uśmiech, gadam z kumplem
Ale w głowie już układam plan na później
Podjeżdża autobus, wsiada w te same drzwi
Już wiem co zagadam jeszcze tylko parę chwil
Jakiś dobry moment, niech przestanie stać tyłem
Odgarnia włosy już widzę jej twarz profilem
Błysk w oku i lekki uśmiech ten sam co wcześniej
Czemu akurat z kumplem, spóźniony na uczelnie jadę?
Ale już jestem prawie gotów do kroku
Gdy nagle autobus równa się z przystankiem
Ona odwraca się patrzy na mnie
By sekundę później drzwi zamknęły to spojrzenie na zawsze
Bezradnie wodzę wzrokiem za nią, zniknęła w bramie
Ja stoję jak stałem, za długo o jeden przystanek
© 2017–2025
Тексты
песен
Все тексты песен на сайте размещены пользователями, редакцией или собраны из открытых источников.
При копировании материалов ссылка на сайт обязательна.
Уважаемые обладатели прав на музыку! На сайте не выкладывается музыка, ее нельзя скачать, послушать
и тому подобное.