Tata
Ralph Kamiński
Текст песни
Już mnie nie odbierzesz spod bramy domu mamy
Już nie wypożyczysz na niedzielne spotkanie z koleżkami
Już nie popłyniemy ku słońcu babci ładą
Babcia już dawno mieszka z aniołami
I patrzy z góry, rozmawiam z nią czasami
Mmm…
Tato, tato nie jesteś tatą
Tato, tato nie byłeś tatą
Nie raz, nie dwa
To ja, to nie ja
Już mi nie przywieziesz żelek zza granicy
Nie zrobisz wstydu w sklepie kurwując na ulicy
Nie powiem Ci sekretów co długo w sobie noszę
Wspomnień garstkę ukryję gdzieś głęboko
Pamiętam mamę rzucała granatami
Pisałem coś po ścianach nie wiedząc o co chodzi
Udaję wciąż przed sobą, że to już mnie nie rusza
Mmm…
Tato, tato nie jesteś tatą
Tato, tato nie byłeś tatą
Nie raz, nie dwa
To ja, to nie ja
Tato, tato wołałem Ciebie
Chciałem zawsze być obok Ciebie
Choć raz, choć dwa
To ja, to ja
To nie ja
Sam miałem dom zbudować
Drzewo, ogród, syna chować
Jakby Ci to powiedzieć
To co nie chcę Ci powiedzieć
To nie ja
Тексты других песен исполнителя
© 2017–2025
Тексты
песен
Все тексты песен на сайте размещены пользователями, редакцией или собраны из открытых источников.
При копировании материалов ссылка на сайт обязательна.
Уважаемые обладатели прав на музыку! На сайте не выкладывается музыка, ее нельзя скачать, послушать
и тому подобное.